O przygodzie z bieganiem i tajemnicach biegowych sukcesów rozmawiamy z Tomaszem Ostajewskim, kapitanem drużyny Osiedla Rozalin.
Jak to się wszystko zaczęło? Kiedy i jak rozpocząłeś przygodę z bieganiem i jak powstała drużyna Osiedla Rozalin?
Zaczęło się od stwierdzenia, że jestem za ciężki. To nadwaga była moją główną motywacją, by rozpocząć regularne bieganie. Na początku człowiek biega, by nie być takim ciężkim, a jak już później złapie bakcyla – biega na wyścigi. Drużyna Osiedla Rozalin to natomiast wynik rozmów z zarządem Novum Plus. Zaproponowaliśmy stworzenie takiego zespołu, a zarząd chętnie na to przystał. Firma nas wspomaga, a my w biegach drużynowych staramy się zawsze biec pod jej szyldem. Obecnie mamy 8 osób w drużynie, które rotują w zależności od zawodów. Następne nasze ważne zawody to XLPL EKIDEN – sztafeta maratońska wokół poznańskiej Malty.
Na swoim koncie masz już bardzo dużo osiągnięć i medali. Który z biegów zapamiętałeś w sposób szczególny? Który był najbardziej przyjemny, a który najtrudniejszy?
Najtrudniejszy był na pewno maraton poznański. Bardzo dużo energii i czasu trzeba poświęcić, żeby się do niego dobrze przygotować. Najmilej wspominam natomiast zawsze Maniacką Dziesiątkę. Co roku zaliczam na niej życiówkę. Wszystkim szczególnie polecam tę imprezę. To najszybsza trasa w Wielkopolsce. W tym roku byłem na mecie 133 i poprawiłem rekord życiowy o 2 sekundy. Niby niewiele, ale dało mi dużo to radości i satysfakcji. Szczególnie, że przez ostatnie dwa kilometry wiatr zdecydowanie nie pomagał.
Mamy ostatnio bardzo duży wybór imprez biegowych. W jaki sposób wybierasz zawody?
Staram się w sezonie startowym nie brać udziału w zawodach częściej niż dwa razy w miesiącu. Startuję przede wszystkim w biegach, które odbywają się cyklicznie w Poznaniu i okolicach, a także w zawodach na 10 km, które składają się na Grand Prix Wielkopolski.
Jaka jest tajemnica sukcesu Tomasza Ostajewskiego?
To póki co żaden sukces.
Masz na koncie już wiele medali – w tym roku między innymi drugie miejsce w Grand Prix Wielkopolski w biegach ulicznych na 10 km w kategorii M40. Jakie są Twoje rady dla biegaczy, którzy chcieliby przejść od biegania czysto amatorskiego do biegania, w którym liczą się wyniki?
Żeby robić czasy, trzeba trenować cały rok. Odpocząć można dwa miesiące – w październiku i listopadzie, a później już zimą intensywnie trenować. Ci, co trenują zimą, przeważnie później mają dobre czasy. Warto trzymać się indywidualnego planu treningowego. Ja podpowiedzi czerpię z Internetu, a także z książek Jerzego Skarżyńskiego.
Plany na przyszłość? Wyzwania?
Przede wszystkim chcę jak najlepiej przygotować się do poznańskiego maratonu. Planuję też wziąć udział w Grand Prix Wielkopolski w półmaratonie.
Przed nami już trzecia edycja Rozalińskiej 13. Drużyna Osiedla Rozalin weźmie w niej udział?
Oczywiście. Osobiście bardzo polecam ten bieg. To świetnie, dobrze przygotowane zawody – idealne dla biegaczy, którzy lubią biegi crossowe w pięknym terenie.